Rozciąganie w domu

Niezależnie od tego, czy już się rozciągasz lub dopiero chcesz rozpocząć przygodę z tą formą aktywności – lub jeśli w ogóle nie dotyczy ona Ciebie, a Twojego dziecka – warto nabyć podstawową wiedzę w tym zakresie.

Czy w ogóle warto rozciągać się w domu? Tak, ponieważ częstotliwość treningów ma znaczenie. Nawet 10 minut codziennego rozciągania przyniesie lepsze rezultaty, niż trening raz w tygodniu.

Dlaczego? Rozciąganie to nic innego jak poszerzanie zakresów, a do tego potrzeba czasu. Szczególnie jeśli chcemy, aby rozciąganie było bezpiecznie! Lepiej codziennie włączyć swoją ulubioną piosenkę, przyjąć właściwą pozycję na macie i w tym czasie oddychać, rozluźniać się, czekać aż mięśnie naturalnie „dopuszczą” nas do pogłębienia docelowej pozycji, niż raz w tygodniu próbować się siłować z własnym ciałem, aby bez odpowiedniego regularnego wysiłku zejść np. do szpagatu. Często ta druga opcja jest wręcz niebezpieczna, może powodować mikro-uszkodzenia oraz nieprzyjemny ból, a także zniechęcić do jakiegokolwiek rozciągania.

Dlatego podczas naszych zajęć zawsze zachęcamy do rozciągania we własnych granicach, a także budujemy świadomość w naszych podopiecznych, że prawdziwe rezultaty osiągniemy dopiero podczas spokojnych, ale regularnych sesji rozciągania w domu – najlepiej pod okiem opiekuna, który otrzyma szczegółowe wytyczne od naszych pedagogów tańca.

Rozpoczynając rozciąganie w domu, należy pamiętać, że PODSTAWĄ JEST PORZĄDNA ROZGRZEWKA! Nigdy nie rozciągamy się na wychłodzone ciało, gdy mięśnie są przykurczone! Mówimy tutaj o sytuacji, gdy rozciąganie jest naszym celem treningowym np. chcemy osiągnąć szpagat. Bardzo delikatne rozciąganie np. przed biegiem na jeszcze nierozgrzane ciało jest wręcz zalecane i pełni wówczas funkcję ochronną – takie rozciąganie nazywamy techniką uzupełniającą trening, podczas której nie poszerzamy swoich zakresów.